Red: Przemysł budowlany jest nękany ryzykiem zawodowym i złymi warunkami pracy. Co zrobić, by mimo wszystko sytuacji niebezpiecznych dla pracowników było jak najmniej? Na to odpowie nam Pan Jan Pałkiewicz – właściciel renomowanej firmy budowlanej.
P.Pałkiewicz: Przede wszystkim znaczenie ma oczywiście sama ocena ryzyka zawodowego na terenach zakładowych – to ona jest pierwszym i kluczowym krokiem do osiągnięcia odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa, w szczególności w celu wspierania procesu decyzyjnego w programach dotyczących bezpieczeństwa właśnie.
Red: Co wtedy, gdy ocena już zostanie dokonana?
P.Pałkiewicz: Prawda jest taka, że większość wysiłków bezpieczeństwa w tworzeniu różnorakich konstrukcji stosuje się nieformalnie z założeniem, że po prostu dba się o przydzielenie większej ilości zasobów do zarządzania bezpieczeństwem – poprawa bezpieczeństwa na miejscu budowy jest wtedy niemalże natychmiastowa. Ponadto, istnieje wiele tradycyjnych metod, które zostały oficjalnie przyjęte i zatwierdzone do stosowania w budownictwie, szczególnie w fazie projektowania. Ja chronię swoich pracowników zarówno tymi mniej formalnymi, jak i tradycyjnymi metodami, dla budownictwa, omawiając z nimi wszystkie ograniczenia i wskazując zalety korzystania z pomocnych opcji, gdy mają do czynienia z sytuacjami, które stwarzają ryzyko zawodowe.
Red: Czy jako właściciel firmy uważa pan iż warto iść na kursy uczące jak zarządzać ryzykiem zawodowym w tej branży, gdzie w oparciu o badania naukowe wpaja się odpowiednie metody?
P.Pałkiewicz: Oczywiście, że tak – samemu można wiele się nauczyć, ale prawda jest taka iż na kursach i szkoleniach prezentuje się najnowocześniejszy sposób oceny ryzyka zawodowego w budownictwie, co może być naprawdę nieocenioną pomocą. Zwykle omawiają tam także także ograniczenia metod jak również zalety wykorzystania zbiorów. Takiej wiedzy właściwie nie można w tak przystępny sposób nabyć gdziekolwiek indziej.
Red: Czy mógłby mi Pan jeszcze powiedzieć, jakie czynniki Pana zdaniem najbardziej przyczyniają się do tego, iż nawet dobrej klasy i porządnie wyuczone zarządzanie ryzykiem zawodowym w budownictwie może zawieść?
P.Pałkiewicz: Moim zdaniem na pewno będzie to słaba organizacja pracy i bezpieczeństwa właśnie – bezpieczeństwo nie powinno rozpoczynać się dopiero na samym placu budowy. Bezpieczeństwo wymaga planowania i definiowania szczegółowych procedur, które mają być skutecznie wprowadzone w życie. W związku z tym należy wziąć udział w zawodowym szkoleniu w zakresie zdrowia i ergonomii – już podczas fazy zamówień i prekonstruowania projektu. Innym czynnikiem moim zdaniem jest sama wielkość firmy – większość firm budowlanych to małe przedsiębiorstwa, stąd trudne jest zapewnienie wewnętrznego know-how. Na pewno nie pomaga też brak koordynacji w związki z tym, iż jakby nie patrzeć przemysł budowlany jest zbiorem wielu wyspecjalizowanych grup pracujących wspólnie w przestrzeni międzysektorowej. Koordynacja jest pon prostu potrzebna, by to działało tak jak powinno.