Agent, multiagent – prawdziwe oblicze

Business handshake

Agent ubezpieczeniowy, multiagent – zarazem handlowiec, sprzedawca, marketingowiec, księgowy, a czasami także… windykator. Człowiek o wielu twarzach, bo tylu wymaga od niego wykonywana praca. Czy jest trudna? To zależy od jego predyspozycji. Na pewno trzeba mieć „to coś” . Zarówno w sobie, jak i… w ofercie.

O obsłudze klientów, wzlotach i upadkach w pracy multiagenta opowiedział nam Rafał Nowak (nazwisko zostało zmienione na prośbę rozmówcy) – specjalista ds. ubezpieczeń komunikacyjnych.

Uprawnienia

Trzy lata temu, podobnie zresztą jak teraz, przyszłym agentom składało się górnolotne obietnice – ambitna praca, niezależność, dynamiczny rozwój i oczywiście… bardzo wysokie zarobki. Nikt nie powiedział jednak, że do tego trzeba dojść, a droga jest często dość „kręta”. I zaczynała się od zdobycia uprawnień (jakich – więcej na stronie agent ubezpieczeniowy – najtaniejuagenta.pl). Z mojej 40-osobowej grupy chętnych (żeby w ogóle zaliczyć się do chętnych trzeba być niekaralnym i mieć min. średnie wykształcenie) tylko 8 osób zdało wszystkie egzaminy i zostało wpisanych do rejestru KNF. Wiązało się to niestety także z inwestycją własnych pieniędzy. Na dzień dzisiejszy tylko z trzema z nich utrzymuję kontakt i chyba tylu tylko wytrwało w zawodzie.

Codzienna praca

Chociaż dla klienta towarzystwa ubezpieczeniowego agent to po prostu… agent, w rzeczywistości dzielimy się na różne grupy, np.: wyłącznych – jednego towarzystwa, multi – z ofertą od kilku do kilkunastu firm, z własnym lokalem czy tylko mobilnych. Łączy nas jedno – walka o klienta. Konkurujemy o niego zawsze – w biurze, przy komputerze, przy kawiarnianym stoliku i u niego w domu.

Priorytety

Już wielu moich kolegów zgubiło kierowanie się wyłącznie własnym interesem. Niestety oliwy do ognia dolewały towarzystwa ubezpieczeniowe, które często naciskały na wzrost sprzedaży i jej dynamikę. Tymczasem, gdy traci się chęć pomocy klientom i patrzy tylko na zyski, traci się też klientów. Rozczarowanie zbyt powierzchowną obsługą, niedostatecznym przedstawieniem elementów ochrony ubezpieczeniowej i przede wszystkim wysokimi składkami kieruje ich do konkurencji.

No właśnie „Te wysokie składki”

Mam to szczęście, że pracuję w dużej multiagencji, która zapewnia swoim pracownikom pełne wsparcie. Jest nam także łatwiej stworzyć bazę własnych klientów. Chociaż współpracujemy z wieloma towarzystwami, nie musimy kalkulować składki w każdym z osobna, gdyż pomaga nam program łączący taryfy wszystkich Partnerów. Mamy więc możliwość wyboru i zaproponowania klientowi najtańszej i najkorzystniejszej dla niego oferty.

Internetowe porównywarki (np. najtaniejuagenta.pl) są też idealnym wskaźnikiem dla mniejszych multiagentów, czy nawet agentów jednej firmy, którzy zyskują dzięki nim podgląd na cały rynek ubezpieczeń i kształtowanie się cen.

Konkurencyjność to podstawa

Szczerze mówiąc sam nie wiem jakim cudem przedstawiciele jednej tylko firmy ubezpieczeniowej wciąż utrzymują się na tak trudnym rynku.

Pieniądze, ach te pieniądze

Wszystko zaczyna i kończy się na finansach, bo przecież praca agenta nie jest zajęciem charytatywnym. Kto ma szansę na dobre zarobki? Powiem teraz bardzo „zużyte” zdanie, jednak wciąż prawdziwe: „tylko ten kto się mocno zaangażuje”. Jeśli chodzi o mnie, trzy lata doświadczenia w ubezpieczeniach to wciąż za mało. Przyznaję, że dopiero po dwóch latach zacząłem odnosić prawdziwe sukcesy. Lat wyrzeczeń (albo walki o klienta) może być znacznie więcej, więc cieszę się, że udało mi się osiągnąć obecną pozycję. Ale to nie znaczy, że osiadam na laurach.

Liczę koszty, przychody, dbam o przestrzeganie postanowień umów z towarzystwami i pilnuję odnowień (bo niestety to powód do zmartwień wielu agentów – zakłady ubezpieczeń lubią przejmować klientów, wysyłając im oferty przedłużenia pod koniec trwania umowy).

Przepis na sukces

Nie mam. Z pewnością szanuję klienta, poświęcam mu tyle czasu ile tego wymaga i szukam dla niego najlepszej oferty. Nie wierzcie w mit chciwych agentów. Dla takich nie ma u nas miejsca, a jeśli jest, to tylko przez krótką chwilkę, bo klienci sami wychwycą ich prawdziwe intencje i „przepędzą ich na cztery wiatry”.

Uwaga! Wszystkie artykuły dotyczące usług, produktów medycznych chemicznych oraz wszelkiego typu suplementów mają charakter wyłącznie informacyjny. Informacje te przeznaczone są do badań naukowych – nie należy traktować ich jako porady, czy zachęty do kupna lub/i stosowania. Nasza serwis informacyjny nie ponosi odpowiedzialności za skutki jakie może przynieść stosowanie substancji opisywanych w artykułach

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>